Hei!
Jesienna aura skłoniła mnie do pewnych małych rozmyślań o swoim życiu. Rozmyślałam o tym co było kiedyś, a jak jest teraz. Czy jestem szczęśliwa, czy dokonałam właściwych wyborów, może mogłam coś zrobić inaczej, co przyniesie mi przyszłość. Zdałam sobie sprawę, że jedna decyzja, którą był wyjazd tutaj do Norwegi, potrafiła wywrócić wszystko do góry nogami. Zaczynać wszystko od początku, na nowo sobie wszystko poukładać, zaplanować. Po ponad trzech latach życia w kraju fiordów, doszłam do wniosku, że dobrze wyszło. Znalazłam swoje miejsce, w którym jest mi dobrze, jestem szczęśliwa, niczego mi nie brakuje (oprócz rodziny) i tutaj chcę żyć. To chyba dobrze, że w końcu sobie to uświadomiłam...
Efektem tych rozmyślań jest krótka lista rzeczy, za które kocham Norwegię :)
Za naturę
Nie ma
co ukrywać, wszyscy wiedzą, że jest piękna. Wszystko w jednym. Morze, góry,
lasy, fiordy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja mieszkam w Østlafold, jest to
województwo położone na wschodzie kraju, przy granicy ze Szwecją. Nie ma tutaj
gór, a jedynym fiordem jest Oslofjord, za to jest masa pięknych skalistych
wybrzeży, setki jezior i wszechobecność lasów.
Za ludzi
Norwedzy
są uważani za bardzo miłych i sympatycznych. Zawsze zapytają jak się masz, a na
to samo pytanie odpowiedzą, że wszystko jest bardzo dobrze. Zawsze są
pozytywnie nastawieni i uśmiechnięci. Według nich każdy jest "flink",
czyli zdolny i mądry, każdy ma swoją wartość i każdego darzą szacunkiem. Nigdy
nie widziałam sytuacji, aby dwie osoby się kłóciły, rzucały w swoją stronę
wyzwiskami czy innych negatywnych zachowań, tak powszechnych na polskich
ulicach.
Za spokój
Brak
pośpiechu, nerwów, poganiania. Na tutaj wszystko jest czas, jak nie dzisiaj to
jutro a jak nie jutro to za tydzień. Na ulicach panuje spokój, brak
"nerwówki", wszyscy jeżdżą przepisowo. W piątki można pracować
krócej, no bo przecież weekend. W poniedziałek nie warto załatwiać ważnych
spraw, bo właśnie weekend się skończył i wszyscy jeszcze nim żyją.
Przyjeżdżając do Polski przez pierwsze dni przechodzę szok, bo nie mogę wpaść w
ten pęd.
Powyższe zdjęcia pochodzą z mojego konta na Instagramie. Po więcej zdjęć z Norwegi zapraszam Was serdecznie do siebie :)
Ja myślę, że to właśnie punkt 2 i 3 najbardziej do nas przemawia i najbardziej odróżnia inne kraje od naszego. Podczas gdy walory estetyczno-turystyczne można zaliczyć jako swoisty "bonus" to dwie pozostałe bardzo szybko się zauważa i docenia, szczególnie po powrocie do kraju:-) Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńTak bardzo lubimy gdy inni są dla nas mili i serdeczni, a sami w kraju nie potrafimy z szacunkiem odnosić się do drugiej osoby. Trochę to smutne. Ale mam nadzieję, że w przyszłości to się odmieni :)
UsuńCieszę się czytając, że to właśnie w Norwegii odnalazłaś swoje miejsce, bo ja czuję podobnie ☺ Norwedzy niby są jak inni ludzie: bywają i weseli i smutni, mają swoje problemy, mają swoje sympatie i antypatie, a jednak uderza ich przyjazne nastawienie, serdeczność. Ja uwielbiam fakt,że mam przysłowiowe 5 minut zarówno nad morze jak i góry, czy nad jeziora. A do fiordu nam 10 minut spacerkiem �� Powodzenia!
OdpowiedzUsuńEhh, szkoda, że tak daleko od siebie mieszkamy. Na jakiś spacer byśmy wyskoczyły ;)
UsuńTo cudownie że odnalazłaś swoje miejsce na ziemi :-). Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńJa również zakochałam się w Norwegii gdy byłam 2 lata temu na wakacjach. Mój mąż pracuje w Norwegii i przyjechałam z córkami go odwiedzić. Jestem zauroczona krajobrazem,atmosferą i życzliwością ludzi. Pod twoim postem mogę podpisać się obiema rękami. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również odwiedzę Norwegię a dokładnie Rosendal. W Bergen po prostu dostałam oczopląsu. Oj ten klimat, te uliczki stare, cudowny targ rybny,floyen -cudo. Szkoda,że moja druga połówka nie chce się tam przenieść.
OdpowiedzUsuńKto wie...Może i Wy się tutaj przeniesiecie. Marzenia zawsze mogą się spełnić :)
UsuńHmm, punkt 2, zazwyczaj też spotykam się z odpowiedziami, że jest dobrze, choć wiem lub domyślam się, że nie do końca tak jest, więc chyba z tym pozytywnym myśleniem nie jest, aż tak tragicznie. Ale to tylko moja prywatna obserwacja, więc nie liczy się. :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca pokazałaś! Chciałoby się ruszyć w świat, właśnie TAM!
Pozdrawiam,
Katarynka
Nic dodać, nic ująć. Dokładnie te trzy powody sama bym wymieniła, gdybym musiała wytłumaczyć, dlaczego tak dobrze czuję się w Norwegii i dlaczego nie planuję zmieniać tego miejsca na żadne inne. Żyjąć wśród tak życzliwych ludzi, wśród pięknej natury, która jest na wyciągnięcie ręki, dużo łatwiej osiągnąć jest spokój i szczęście. Pozdrawiam z Oslo :)
OdpowiedzUsuń