niedziela, 31 sierpnia 2014

Niedzielne popołudnie.











Herbatka, lektura, szydełkowanie i piękne promienie słoneczne wpadające przez okno. Ukochany od piątku na survivalu na rybach a ja cieszę się wolnym czasem. Nie żebym siedziała tak bezczynnie przez cały weekend. O nie! Calusieńką sobotę spędziłam na porządkowaniu szaf, szukaniu miejsca i porządkowaniu moich pierdółek, których ciągle przybywa a miejsca na nie brak. Ale to już za mną :). Dziś tylko relaks! Mam nadzieję, że u Was również jest pięknie i leniwie :)

Tak jeszcze na marginesie. Nareszcie wiem w jaki sposób wstawiać zdjęcia w jednym, tym samym rozmiarze :), a wszystko to dzięki Karolinie i jej serii postów Blog Design. Teraz posty wyglądają czytelniej i jakoś tak przyjemniej dla oka. Po więcej porad odsyłam na bloga Żyj|Kochaj|Twórz. Więcej po kliknięciu w poniższy baner.

Miłej niedzieli Kochani :)

piątek, 29 sierpnia 2014

A do Norwegi zawitała jesień...

Chłodne poranki, coraz dłuższe wieczory, ptaki odlatujące na południe. W powietrzu czuć jesień. Nie tylko ja dokonałam tego odkrycia. Na wielu blogach czytam, że lato już raczej nie wróci i najwyższa pora aby przygotować się do nadchodzących jesiennych dni. Wieje grozą. Ale ja uwielbiam tę porę roku! Pomimo dni pełnych deszczu i lodowatego wiatru, są i te piękne, cieplutkie, słoneczne, kiedy to próbujemy jeszcze nacieszyć się ciepłem ostatnich promieni letniego słońca.



Nie czekając dłużej zapragnęłam wprowadzić troszkę jesiennego klimatu w swoje cztery kąty. Ale nie tak na hurra, przecież jeszcze mamy sierpień. Małymi kroczkami. A pierwszym z nich jest taki sobie mały wianuszek upleciony z wrzosu. Podczas ostatniego wypadu na grzyby (których tutaj w Norwegi jest istny wysyp) nazbierałam jego trochę i przytargałam cała szczęśliwa do domu. W końcu będę miała upragniony wrzosowy wianek. Tak na marginesie, wrzosu w Norwegii jest PEŁNO. Dosłownie wszędzie, w lasach, na skałach, przy wodzie. A jak cudnie wyglądają krajobrazy porośnięte pięknie kwitnącym wrzosem. Ach, Norwegia to na prawdę piękny kraj i bardzo się cieszę, że tu jestem :)









I taka właśnie jest ta nasza jesień. Przy niej człowiek zwalnia tempa po szalonym lecie, na moment przystaje, skłania do rozmyśleń.

Pięknego weekendu Wam życzę :)

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

DIY! Serce z drewnianych koralików.

Hej!

Jak się macie po weekendzie? U nas szaro, deszczowo i zimno. Zaczynam wątpić w powrót lata i gorących dni. W dodatku dzisiaj w Norwegi rozpoczyna się rok szkolny, czyli to tak jakby za rogiem czekała jesień. Nie marnując czasu, a wykorzystując moment weekendu spędzonego w domu, z kubkami gorącej zielonej herbaty zabrałam się za tworzenie.

I tak na początek tygodnia zapraszam Was na mega proste DIY. Tym razem jest to słodka zawieszka serduszko wykonana z drewnianych koralików. Do dzieła :)




Co będziemy potrzebować do wykonania takiej zawieszki? Naprawdę niewiele:

  • drewniane koraliki (u mnie były kolorowe),
  • biała farbka akrylowa (bo bardzo chciałam mieć białe serduszko),
  • miękki drucik,
  • pędzelek,
  • nożyczki,
  • wstążka.

Zabieramy się do roboty:
  1. Koraliki malujemy na kolor biały. Mogłam oczywiście kupić gotowe białe koraliki, ale chciałam wykorzystać te które już miałam w domu. Jeśli nie macie takich koralików, to zachęcam Was do kupienia, od razu w interesującym Was kolorze, aby się nie narobić, tak jak ja, z ich malowaniem. Jeśli jednak również musicie je malować, to tak przynajmniej z trzy razy.
  2. Z druciku formujemy serce.
  3. Nawlekamy koraliki na drucik.
  4. Zaginamy oba końce drutu i zamykamy kształt naszego serduszka.
  5. Miejsce złączenia obu końców maskujemy tasiemką, na której przy okazji serduszko będzie wisiało.


I gotowe :)

Gdy już byłam gotowa, cała zadowolona zaczęłam szukać miejsca w którym ono zawiśnie. Na ścianie, w oknie, przy łóżku...Póki co wisi sobie na tej latarence - domku :)








Jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu! Wiem, że mamy połowę sierpnia, ale tak mi przeszło przez myśl, że będzie to również świetny element świątecznego wystroju mieszkania. Wymienię tylko wstążkę na czerwoną i już :). Albo zrobię jeszcze jedno w kolorze czerwonym :D

Uciekam do swoich obowiązków, a Wam życzę miłego i słonecznego tygodnia!

sobota, 16 sierpnia 2014

Inspiracje #4. Zpagetti. Oraz chwalę się :)

Całkowicie oszalałam na punkcie Zpagetti. Odkrycia dokonałam kilka dni temu i od tego momentu nieustannie szukam ciekawych inspiracji z jego wykorzystaniem. Co prawda w szydełkowaniu jestem całkowicie zielona, ale postanowiłam spróbować. Grunt już wybadany :). W poniedziałek w moim hobbystycznym sklepiku pojawi się nowa dostawa Zpagetti. Szczególnie interesują mnie kolory szary i beżowy. Dodatkowo muszę zakupić grube szydełko. Już nie mogę się doczekać kiedy zacznę :). Ale zanim do tego dojdzie, muszę poszperać na YouTube w poszukiwaniu jakichś filmików instruktażowych dla początkujących. Może jest tutaj ktoś, kto wie co i jak?
Póki co inspirujmy się :)
























Źródło zdjęć: Pinterest




A teraz z trochę innej beczki. Chciałabym się pochwalić! Łapacz snów dostał wyróżnienie w Lipcowym Linkowym Party na blogu Żyj | Kochaj | Twórz. Totalny szok! Bo w sumie w takiej akcji brałam udział po raz pierwszy i nie liczyłam, że w ogóle zostanie zauważony, a tu od razu wyróżnienie :). Bardzo dziękuję Karolinie :D. I postanowiłam sobie, że zacznę bardziej wierzyć w siebie :) Chciałam równocześnie zachęcić innych do wzięcia udziału w kolejnej edycji (mam nadzieję, że będzie). Dzięki takim akcjom można poznać masę interesujących blogowiczek, które prowadzą niesamowite blogi z niezliczoną ilością inspiracji i pomysłów. Osobiście przez ostatni miesiąc odkryłam co najmniej kilka fajnych miejsc w sieci, do których będę regularnie zaglądać.

Życzę Wam pełnego słońca weekendu!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Lato trwaj! Zawieszka w morskim stylu. DIY!

Lato w pełni :) W sumie to już za półmetkiem. I tak sobie pomyślałam, że najwyższa pora na lekki, morski akcent na blogu, tym bardziej, że uwielbiam go w swoim otoczeniu. Dlatego też, zrobiłam sobie taką oto zawieszkę. Do jej wykonania potrzebowałam jedynie muszelek i trzciny zebranych na plaży. Teraz wisi i zdobi korytarz, którego niestety nie pokazuję na zdjęciach z powodu słabego światła. 


 A oto lista  potrzebnych rzeczy:

  • stara zawieszka lub dowolny kształt wycięty ze styropianu,
  • sznurek,
  • trzcina,
  • muszelki,
  • kamyki,
  • klej do klejenia na gorąco,
  • obcążki.

Sposób wykonania:
  1. Trzcinę po trzcinie przyklejamy do starej zawieszki (lub jak nie macie do wyciętego kształtu ze styropianu) używając kleju do klejenia na gorąco. Robimy to dokładnie, trzcina musi do siebie ściśle przylegać i dokładnie zakrywać spód, aby nie prześwitywał.
  2. Gdy obkleimy całą deseczkę przycinamy odstające końce trawy. Używamy w tym celu obcążków.
  3. Mamy piękne tło. Teraz wystarczy na to poprzyklejać muszelki, kamyki, piórka, wszystko co tylko Wam przyjdzie do głowy.
  4. Na koniec mocujemy sznurek.
I gotowe :)


Nie mam zdjęć z korytarza, ale jest za to sesja plażowa :). Takie klimaty uwielbiam! 










I co sądzicie o takim sposobie wprowadzenia małego morskiego akcentu do domu? 

Życzę Wam słonecznego tygodnia :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...