wtorek, 24 czerwca 2014

DIY! Jak zrobić świeczkę domowym sposobem? To proste!

Hej!

Ostatnio wspominałam o parapetówce, na którą wybierałam się do znajomych i o świeczce, którą specjalnie dla nich zrobiłam. Dzisiaj chciałam Wam pokazać w jaki sposób sami możecie przygotować swoją zapachową świeczkę. 


diy, świeczka, świeczka zapachowa, świeczka domowym sposobem


 Potrzebne będą:

  • kawałki starych świeczek, 
  • słoiczek,
  • knot,
  • olejek zapachowy (ja użyłam tego do kominków zapachowych),
  • wstążki do ozdobienia słoiczka,
  • garnuszek z gorącą wodą,
  • miseczka lub kubełek po jogurcie (z dość grubego plastiku), w którym będziemy topić nasze świeczki.





A w tak postępujemy:

  1. Świeczki kroimy na mniejsze kawałki, aby szybciej się roztopiła.
  2. Wszystko wsypujemy do naszego kubeczka, a ten wkładamy do garnka z gorącą wodą. Świeczki topią się w kąpieli wodnej.
  3. Gdy całość się roztopiła dodajemy kilka kropelek ulubionego olejku zapachowego i mieszamy.
  4. Knot przymocowujemy do patyczka i stawiamy prostopadle, na środku w naszym słoiczku, tak aby stał prosto i się nie przewracał.
  5. Wyciągamy kubeczek z roztopioną świeczką i ostrożnie przelewamy jego zawartość do słoiczka z knotem.
  6. Pozostawiamy do ostygnięcia, około 1 godzinę.
  7. Gdy wszystko zastygnie przyozdabiamy słoiczek.


I gotowe!
Oczywiście zamiast słoiczka możecie użyć np puszek po landrynkach, filiżanek, muszelek, szklanek, co Wam przyjdzie do głowy. Pełna dowolność :)



środa, 18 czerwca 2014

Optymistką być

Zawsze byłam niepoprawną optymistką. Zawsze wiedziałam, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, że wszystko ma sens. Porażki, które niekiedy się zdarzają, staram się postrzegać jako coś oczywistego, coś co każdego spotyka i czemu zwyczajnie trzeba stawić czoła. Bo tak w życiu po prostu bywa i to nic nie znaczy, to nie koniec świata. I chyba właśnie to przekonanie powoduje, że nie przejmuję się małymi potknięciami. Idę do przodu i szukam swojego szczęścia. 










czwartek, 12 czerwca 2014

Domowa granola

Granola wykonana samodzielnie, domowym sposobem, jest o wiele wiele smaczniejsza i co najważniejsze zdrowa. Nie zawiera dodatkowych ilości cukru ani innych ulepszaczy, a co za tym idzie kalorii, które zawierają kupne musli. Przepis jest naprawdę prosty i nie zajmuje wiele czasu. Sami możecie decydować o składnikach i ich ilościach.





Podstawą granoli są płatki owsiane, do których dorzucamy orzechy i nasiona. W skład mojej granoli oprócz płatków owsianych, wchodzą :
  • miód,
  • orzechy laskowe,
  • migdały,
  • pestki dyni,
  • siemię lniane,
  • sezam,
  • suszone owoce (śliwka, morela, daktyle, rodzynki)
Ważna uwaga! Suszone owoce dodajemy dopiero po upieczeniu naszej granoli. Ja raz o tym zapomniałam i z piekarnika wyszły gorzkie i twarde. Więc musicie mi uwierzyć :)





Wszystkie składniki (oprócz owoców) wrzucamy do miski. Miód (u mnie 3 bardzo duże łyżki) jeśli jest zbyt gęsty, rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Następnie dodajemy go do naszej miski i wszystko mieszamy. Naszą mieszankę przesypujemy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i równomiernie rozprowadzamy. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st i pieczemy przez ok 30 minut, aż do zrumienienia. Podczas pieczenia należy 2 - 3 razy przemieszać naszą granolę, aby równomiernie się przypiekła. Po upieczeniu zostawiamy do wystygnięcia. Teraz możemy ją wymieszać z naszymi suszonymi owocami. Na końcu przekładamy do szczelnego słoika lub puszki.










Granola najlepiej smakuje z jogurtem lub mlekiem. Również jest rewelacyjna jako coś do przegryzienia przed telewizorem :)

Smacznego!

piątek, 6 czerwca 2014

Mała metamorfoza - metalowe wiaderko

Hej!

W zeszłym tygodniu przez przypadek odkryłam kolejny sklepik z używanymi rzeczami do domu. Sama nie wiem czemu, ale uwielbiam tego typu miejsca. Czasami można znaleźć prawdziwe skarby za naprawdę niewielkie pieniądze. I właśnie w tym sklepiku upolowałam metalowe wiaderko. Szału nie ma, takie zwykłe z wyblakłym nadrukiem, ale stwierdziłam, że może coś z nim da się zrobić. Po przytarganiu do domu wyciągnęłam farby, wymieszałam kolor mięty i przystąpiłam do malowania. Najpierw obkleiłam rant bo stwierdziłam, że ten cytrynowy kolor jest nawet ok i nie będę całości zamalowywać. Tylko zewnętrzną część i rączkę. Nałożyłam kilka białych warstw i kilka miętowych i pozostawiłam na całą noc do wyschnięcia. Efektu łał może nie ma, ale jest lepiej niż było. Wiaderko powędrowało na taras i służy jako doniczka. 








Niestety taras jeszcze wygląda ubogo, dlatego tylko jego skrawek możecie zobaczyć na zdjęciach. Ciągle nie mamy mebelków ogrodowych, ale mam nadzieję, że to się szybko zmieni - pogoda piękna a ja muszę targać krzesło z góry by chwilę posiedzieć i zabierać je z powrotem. Marzą mi się białe drewniane, ale niestety mój facet się na takie nie godzi, bo zimą nie będziemy mieli miejsca na ich schowanie i będą musiały przezimować na zewnątrz. 

Weekend już blisko! Jutro idziemy na parapetówkę do znajomych :) Jeszcze nie wiem jaki prezent im sprawić. Zawsze jednak muszę zrobić coś od siebie. Dodatkowo dostaną własnoręcznie zrobioną pachnącą świeczuszkę :) Później się nią pochwalę.

Miłego i słonecznego weekendu Wam życzę!

środa, 4 czerwca 2014

DIY! Organizer na pędzle

Mała łazienka, harmider w kosmetykach i wieczny pośpiech skłoniły mnie do zorganizowania sobie jakiegoś pojemnika na moje pędzle do makijażu, które zawsze będą na swoim miejscu i nie będę miała problemu ze znalezieniem tego, którego akurat potrzebuję, a który gdzieś znikł w koszyczku z resztą kosmetyków. Dodatkowo moja kolekcja pędzli do makijażu mocno się powiększyła po ostatnim zakupie na grouponie, mianowicie zestawu 24 sztuk od Bobby Brown. Wszystkich oczywiście nie potrzebuję (no ale oferta była tak zachęcająca, że zakupiłam cały komplet), więc wyciągnęłam tylko kilka, a resztę zostawiłam w etui, które w codziennym użyciu jest średnio wygodne. Chwilkę pogłówkowałam co by tutaj wykombinować...Musi być praktycznie, ale oczywiście ładnie. I powstał z niczego, poręczny pojemnik na pędzle :)


Aby zrobić swój organizer potrzebne będą:
  • słoik,
  • koronka lub tasiemka (moja koronka od razu jest samoprzylepna)
  • wstążka
  • dwustronna taśma
  • klej
  • nożyczki
Wykonanie:
Słoik dokładnie oczyszczamy z etykiety i kleju. Dokładnie suszymy. Bierzemy koronkę i sprawdzamy jaką długość potrzebujemy do obklejenia rantu słoika. Ucinamy. Smarujemy klejem rant słoika i przyklejamy tasiemkę. Moja była samoprzylepna więc nie musiałam się z tym bawić. Następnie zawiązujemy kokardkę z naszej wstążki i również przyklejamy ją do naszej koronki klejem lub taśmą dwustronną. 




I tyle. Teraz mogę się cieszyć porządkiem i ładem jaki zapanował w przyborach do makijażu. A każdy makijaż będzie mniej stresujący :) i facet zadowolony, że nie musi TYLE na mnie czekać ;)









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...